Numizmato.pl

Srebrna moneta kolekcjonerska o nominale 10 zł wyemitowana przez NBP dla upamiętnienia postaci wybitnego polskiego matematyka profesora Stefana Banacha (1892-1945).

Uwaga! Fotografia monety ma charakter poglądowy i ogólny, może więc odbiegać np. kolorystycznie od oryginału. Szczegóły dotyczące stanu zachowania znajdują się w opisie monety.

O wybitnych ludziach, którzy urodzili się w naszym kraju, zawsze należy pamiętać. Monety kolekcjonerskie wypuszczane na rynek przez NBP upamiętniają postacie osób, które w jakikolwiek sposób przyczyniły się do wypromowania  Polski na arenie światowej. W  lutym 2012 roku do obiegu wejdzie srebrna moneta o nominale 10 zł. Będzie znajdować się na niej wizerunek Stefana Banacha – jednego z najlepszych matematyków a naszym kraju, który zasłynął między innymi z tego, iż przyczynił się do powstania analizy funkcjonalnej.

Stefan Banach już od najmłodszych lat wykazywał duże zdolności matematyczne. Jako piętnastolatek zaczął udzielać korepetycji z tego przedmiotu i w ten sposób zarabiać na życie. Rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale tylko przez krótki czas uczestniczył w zajęciach. Przeniósł się do Politechniki Lwowskiej. Nie udało mu się jednak skończyć studiów, ponieważ rozpoczęła się I wojna światowa i Banach postanowił wrócić do rodzinnego Krakowa.  To właśnie na ulicach tego pięknego miasta został odkryty jego talent. Hugo Steinhaus ( wybitny matematyk polski) podczas spaceru zwrócił uwagę na grupkę osób, która rozmawiała o matematyce. Usłyszał, że mówili o całce Lebesgue’a. Zaciekawiony podszedł do nieznajomych i zaczął z nimi rozmawiać. Wśród nich znajdował się właśnie Stefan Banach. Steinhaus opowiedział o zagadnieniu, nad którym pracował od dłuższego czasu. Parę dni temu Banach przyniósł mu gotowe rozwiązanie i tak powstała pierwsza publikacja tego wybitnego matematyka.
Osoby, które znały Stefana Banacha osobiście, twierdziły, że miał on wyjątkowo analityczny umysł. Wszystko potrafił rozwiązywać nawet najtrudniejsze zadania. Z jego życiem związana jest pewna anegdota, która potwierdza, iż ten matematyk był naprawdę wybitnym człowiekiem. Dzięki znajomości z Steinhausem rozpoczął pracę jako asystent na Politechnice Lwowskiej, chociaż nie miał ukończonych żadnych studiów.  W czasie swojej asystentury napisał dzieło zatytułowane „O operacjach na zbiorach abstrakcyjnych i ich zastosowań do równań całkowych”. Profesorowie uznali, że jest to bardzo dobra praca doktorancka.  Jednak Banach musiał zdać egzamin, żeby zostać doktorem. Pewnego dnia dziekan zaprosił do siebie specjalną komisję egzaminacyjną z Warszawy. Na korytarzu uczelni zaczepiono Banacha i powiedziano mu, że w dziekanacie czeka parę osób, które mają do niego pytania z matematyki. Nieświadomy niczego Banach poszedł do dziekanatu, rozwiązał przedstawione mu zagadnienia i nawet nie wiedział, że właśnie zdał egzamin doktorancki.
Stanisław Banach znany jest także jako patriota. Nie chciał opuścić naszego kraju, chociaż naukowcy ze Stanów Zjednoczonych za wszelką cenę chcieli go mieć w swoim zespole. Przyszły twórca pierwszego komputera przyjeżdżał wiele razy do Lwowa, żeby przekonać naszego matematyka do wyjazdu. Za jego pracę oferowano mu wielkie pieniądze – wręczono mu czek, na którym była napisana tylko cyfra 1, a Banach mógł dopisać tyle zer, ile tylko chciał.  Po otrzymaniu tego czeku matematyk powiedział, że „To za mała suma, aby opuścić Polskę”.